Witam,
spoznione nieco, ale to podobnie jak z inskrypcja na forum - czytalem forum wiele dni zanim postanowilem sie zarejestrowac.
Chyba nie bardzo lubie sie oficjalnie przedstawiac, ale trudno jak trza to trza.
Bylem
bardzo starym i "porzadnym" palaczem z dziennym przerobem od 2 do 5 paczek - bez zadnych checi i szans na zerwanie z uzywka.
Niedawno ktos przekazal mi kupione kilka lat temu e-cig Volish ego2.
Kartusze Mild byly wyschniete pomimo nienaruszonego opakowania - atomizery podobnie suche - zadnego e-liquidu w przesylce.
Ale w pierwszym kartuszu cos tam niecos musialo zostac, bo po kilku "sztachach" poczulem rozkosz nieziemska (mysle, ze to glownie za sprawa bobra - do dzis z uwielbieniem degustuje te pierwsze sygnaly futrzaka /perwersja?/).
Dlugo nie trwalo - zabraklo pradu, bo baterie ladowalem wetkniete, bez wkrecenia w ladowarke - nie zauwazylem gwintu
Pojde na skroty, bo mnie wiosna dopadnie zanim skoncze:
przestalem palic normalne papierosy w dniu kiedy kupilem plyn do zalania clearomizera (i naladowalem w koncu baterie).
By uwolnic swoja podswiadomosc od z gory skazanej na przegranie gry "owoc zakazany / poczucie winy / nalog na nowo" po kilku dniach zapalilem zwyklego papierosa...i zgasilem po trzech, czterech zaciagnieciach. Co za smrod !!!
Teraz gdy mnie czasem wkurzaja e-cigi, to mam ciagle pod reka 34 paczki papierosow, ale samo wspomnienie tego smrodu starczy i nie musze potwierdzac na nowo. Pozostaje ciagla niepewnosc co byloby, gdyby braklo liquidu, grzalki lub pradu w bateriach wszystkich naraz - wole nie kusic losu - wiec magazynuje zapasy jak moja Ciotka lata cale po zakonczeniu II wojny swiatowej. Biedna...i ja biedny - piszac to prawie sie poplakalem. /bliskie prawdy- biedny niewolnik petow przez cale zycie/.
I jak murzynom w Ameryce spadly mi okowy by zaznac wolnosci slodkiej...jak dla mnie Wanilia, Karmel, Rum - razem
Plynu kupione w pobliskim sklepiku okazaly sie niesmaczne i w dodatku kilka bylo na koniecznie roslinnej! 100%VG, wszechobecna Bio-mania rozwalila mi grzalke - a po trzecie nie dalo sie ponowic zakupu tego, co po zmieszaniu z innymi uznalem za ewentualnie smaczne, dostawy niestety "w caly swiat".
Prawie z punktu wyjscia zaczalem wiec robic e-liquidy sam /jak tylko doszly produkty z francuskiej firmy/.
Z posiadanej bazy i aromatow nie udawalo mi sie zrobic nic sensownego /i nic dziwnego, bo wybralem niezle:
m.in. aromat marychy dla zazartowania - zart niewypalil a smrod pozostal - ale dodaje czasem 1 krople do niektorych kompozycji i nawet fajnie/.
Wszystkim plynom ciagle brakowalo slodyczy a naiwniak zamawiajac myslalem ze vanilina to to samo co vanilia
Slodkosci i porad szukalem na forach w pobliskiej okolicy, w Kanadzie i USA.
Dosc szybko uslyszalem o polskiej firmie, ale troche potrwalo zanim znalazlem sie w sklepie Inawera.
Tym razem z kupionych w Inawera baz i aromatow wyszlo kilka bardzo smacznych plynow o wreszcie dobrej gestosci i ze slodycza na dokladke. Szczesliwym tez trafem zanecony wspomnieniami z mlodosci kupilem aromat Amphora.
Poki plyny nie dojrzaly nadal mialem momenty watpliwosci co do smaku i szukajac porad trafilem tutaj.
Pragene podziekowac Wszystkim za ogromna pomoc - skorzystalem bardzo wiele czytajac Wasze posty.Panu Irkowi szczegolnie pragne zlozyc hold za utrzymywanie wspanialej, cieplej atmosfery. Szczere - mowie to bez zadnego "podchlibiania sie".
Jak zrobie sie naprawde doswiadczonym waperem, to postaram sie odwdzieczyc poradami dla potrzebujacych. Obiecane.
A poki malo wiem, bede ograniczal liczbe slow do naprawde niezbednego minimum, zeby nie zapychac forum
Pozdrawiam Wszystkich Serdecznie